poniedziałek, 15 maja 2017

p i ę ć




przeżywam dni tak szczęśliwe, jakie Bóg chowa dla swych świętych; niech się ze mną stanie, co chce, nie będzie mi wolno powiedzieć, że nie zaznałem radości, najczęstszych radości życia
jw goethe

SCENA PIERWSZA

spokojny, mroźny wieczór w Ruhpoldingu, delikatnie sypie śnieg, księżyc w pełni unosi się nad zasypiającym miastem


odsłona pierwsza

(Wellinga, Tinka)
spacerują po mieście, rozmawiając o poezji i życiu, co chwilę zerkają na siebie nieśmiało, po czym, spłoszeni, uciekają wzrokami w odwrotne strony

WELLINGA

nabiera w płuca powietrza i - czując drżenie własnego serca - łapie Tinkę za dłoń

Tinko, muszę ci coś wyznać
choć strach mi to przyznać
nawet przed samym sobą
a co dopiero przed tobą

TINKA

mocniej zaciska dłoń Andreasa

nie bójże się, mój miły
ino wiem, iż twe usta nie będą swawoliły
możesz mi wszystkie zmartwienia wyszeptać
a ja nie będę cię za nie besztać
wysłucham cię jak powiernik
a nie jak osądzający piernik

WELLINGA

zatrzymuje ich obojga, po czym niepewnie chwyta Tinkę za ramiona i patrzy głęboko w jej oczy

nigdy nie czułem czegoś takiego
i nie mam słowa odpowiedniego
nie wiem, jak to wyrazić
jak sobie z tym poradzić
każdą sekundę zapełnia mi o tobie myślenie
- broń boże, grzeszne swawolenie
gdy się budzę i gdy zasypiam
gdy skaczę i gdy oddycham
wciąż i wciąż tylko ty jesteś przed mymi oczami
tylko o tobie w wierszach mogę posługiwać się słowami
nikt inny w mym sercu tyle miejsca nie znajduje
nikt mej duszy tak nie raduje
gdy jestem daleko, tylko do ciebie chcę
tak bardzo, że tęsknota mnie od środka żre
do twoich uśmiechów i twoich rąk
do twoich rumieńców jak róży pąk
do oczu gwiazd pełnych
i dzielonych ze mną marzeń sennych
a gdy jesteś tak blisko
i gdy czuję w piersi coś jak ognisko
gdy uczucie do ciebie wszystko pochłania
gdy twój zapach wzbudza serca drgania
gdy trzymasz mnie tak za rękę
czuję przyjemną udrękę
i świat wokół nie ma już znaczenia
nawet wszystkie moje marzenia
bo jedyne czego chcę to trzymać twą dłoń już zawsze
i w napięciu czekać na ruchy nasze dalsze
chcę móc wpatrywać się w oczy twe godzinami
chcę byś mnie o sobie uraczała rozmowami
chcę tańczyć z tobą na środku tej ulicy
i niech śmieją się z nas wszyscy cynicy

uśmiecha się delikatnie, po czym ścisza głos

chyba jest jedno słowo, które to wszystko obejmuje
które od jakiegoś czasu mym rozumem kieruje
o którym tak często czytałem
ale go nie rozumiałem
lecz teraz, gdy tak patrzę na ciebie
czując się przy tym jak w niebie
wreszcie zaczynam wszystko rozumować
oraz istotę miłości pojmować
Tinko, moja najdroższa pani
nikt bardziej mego serca już nie omani
więc chyba czas już to powiedzieć
czas, aby każdy mógł się dowiedzieć
że kocham cię ponad życie
i nie chcę robić tego skrycie

zamiera z oczekiwaniem wpatrując się w Tinkę

TINKA

z rozmarzeniem, omal nie mdlejąc

Wellingo, twoje słowa całkowicie mnie oczarowały
moje serce zdecydowanie porwały
nikt nigdy nie mówił mi nic piękniejszego
nigdy też nie czułam czegoś mocniejszego
niż to uczucie do ciebie tak niespodziewane
tak rzadko w życiu spotykane
nie sądziłam, że pokocham kogoś takiego
kogoś tak poukładanego
z duszą prawdziwego romantyka
a nie szalonego bzika
bo widzisz, me zauroczenia zawsze pakowały mnie w tarapaty
a potem tylko zbierałam rozczarowania baty
wiem jednak, że inaczej będzie z tobą
nie jesteś skalony żadną umysłu chorobą
wiem, że twoja miłość jest prawdziwa
ty wiedz, że moja jest równie żarliwa
i choć wciąż w to nie wierzę
i nie rozumiem tego w dużej mierze
też się w tobie zakochałam
też tobie me serce oddałam

WELLINGA

na jego licu gości wielki uśmiech, a oczy lśnią najszczerszym szczęściem, nachyla się nad dziewczyną niepewnie, bardziej stanowczo ją obejmując

to chyba mego życia najpiękniejszy chwila
nic mi tak życie nie umila
jak twój uśmiech cudowny
i twój monolog wymowny
czy to ten moment, kiedy powinien usta nasze złączyć
ludzi wokół naszym pocałunkiem zgorszyć

TINKA

śmiejąc się perliście

tak, to moment najodpowiedniejszy
i najromantyczniejszy
i jeśli mnie teraz nie pocałujesz
bardzo mnie rozczarujesz

całują się

***


SCENA DRUGA

zatęchła sala gimnastyczna, właśnie trwa trening kadry A niemieckich skoczków narciarskich


odsłona pierwsza

(Wellinga, Freitag, Freund, Wank)
skoczkowie kończą grać w siatkówkę i by odpocząć, siadają na parkiecie

FREITAG

Wellingo, czy nadal nie jesteś grzechem splugany
ino jesteś jak anioł niepokalany
czy Tinka zaprowadziła cię na właściwą drogę
dzięki niej poznałeś już rozkosz i swawolę?

WELLINGA

przewraca oczami widocznie znużony

czy możemy przestać ten temat wałkować
i czy możesz przestać cwaniakować
mój wybór to życie w czystości
wiem, niezrozumiały dla wielu gości
ale was proszę o jedno - szanujcie moje wartości
choć trudno wam zachować nieco przyzwoitości

FREUND

gwiżdże z podziwem

miłość ci służy, to trzeba przyznać
i muszę ci wyznać
że twoja stanowczość mi imponuje
nie dziwię się, że się Tinka w tobie podkochuje
pamiętaj, swoje zdanie umieć trzeba bronić
a także od Ricza się odgonić

FREITAG

parska z irytacją

obaj gadacie od rzeczy
co mnie strasznie męczy
ale okej, niech Wellinga żyje jak mu się podoba
widocznie pokora to jego najlepsza ozdoba
może laski faktycznie to rajcuje
jak ktoś przed nimi wiersze recytuje

WANK

dusi się ze śmiechu

Ricz, może sam spróbuj podrywu na poetę
a może wreszcie wyrwiesz jakąś Anettę
bo choć rady Wellindze wciąż dajesz
sam Casanovą jakoś się nie stajesz
więc mniej gadania
więcej ruchania

FREITAG

obrażony krzyżuje ramiona na klatce piersiowej

patrzcie go, jaki król dowcipu

WELLINGA

uśmiecha się szeroko, uświadamiając sobie, że wreszcie nie jest obiektem żartów kolegów

właśnie to sobie zwizualizowałem
i prawie się ze śmiechu popłakałem
gdy Ricza w barokowym stroju ujrzałem
i jego romantyczne słowa usłyszałem
jak woła do swej Julii na balkonie stojącej
i z tęsknoty wzdychającej
jednakże tak nigdy się nie stanie
bo Ricza stać tylko na zbereźne gadanie

wszyscy się śmieją, oczywiście oprócz Freitaga
Wellinga wreszcie zyskuje szacunek w grupie, z czego jest bardzo dumny

***

SCENA TRZECIA

mroźny ranek, płatki śniegu wirują w powietrzu, nosy czerwienieją, a palce marzną


odsłona pierwsza

(Wellinga, Tinka)
stoją przed autokarem i żegnają się, gdyż Wellinga zaraz wyjeżdża na kolejne zawody

TINKA

ze smutkiem ujmuje policzek swojego chłopaka

już za tobą tęsknić zaczynam
już smuteczkować poczynam

WELLINGA

moja pani, też nie chcę cię opuszczać
i wolę do siebie myśli nie dopuszczać
takiej, że za kilka dni dopiero cię ujrzę
pamiętaj, że cię kocham, aniele mójże

całują się

TINKA

oby tylko fanki cię nie osaczyły
i by twego serca nie podbiły
ja wiem, jak małolaty potrafią młodych idoli kochać
i choć próbuję nastoletnie fangirlsy szanować
nie potrafię im zaufać za grosz
więc je jakoś płosz

WELLINGA

śmiejąc się

jesteś urocza w swej zazdrości
i do mnie miłości
ale wiesz, że poza tobą świat dla mnie nie istnieje
i bez ciebie życie mi znacznie ubożeje
nie chcę żadnej fanki
nastoletniej kochanki
to ty jesteś mego serca wybranką
najmilszą mi Germanką
niestety pożegnać się z tobą już muszę
mam nadzieję, że jeszcze na buzi cię skuszę
moje serce tylu dni bez ciebie nie wytrzyma
już tęsknię za twymi oczyma
i za uśmiechem słodkim
za ciałem wiotkim
za ciepłem twych dłoni
za głosem, który koi
żegnaj, kochana
do wtorkowego rana

przytulają się mocno

*****


ed sheeran robi mi rymowanie bardzo <3
w ogóle to witam po długiej przerwie, mam nadzieję, że tęskniliście za Cierpienia tak jak ja :D

4 komentarze:

  1. O JAK RICZĘ. Zarówno ze szczęścia, że w końcu pojawiła się nowa wellinga, ale i ze śmiechu, bo Twe rymy zawsze przyjemnie łaskoczą mnie w jelitka. No i nikt tak pięknie o Wellindze nie pisze, jak Ty! A poza tym Twoje rymy to jedyne rymy jakie akceptuję, bo te z lektur szkolnych były nie do zniesienia. Zdecydowanie życzę Ci, aby Cierpienia młodego Wellingi zastąpiły Goethego, amen.
    A co do samego aktu to jestem jak zawsze zachwycona i zdecydowanie widać, że miałaś przy jego pisaniu gigantycznego flowa. Zwłaszcza przy wyznaniu Wellingi, aż zaczęło mi twarzy brakować, tak szeroko się dzięki niemu uśmiechałam. <3 I nawet nie jestem zazdrosna o Tinkę! Wporzo jest, docenia osobisty urok Wellingi i ja to szanuję.
    Nie rozumiem tylko dlaczego tutaj tak pusto i dlaczego nikt inny nie docenia tego majstersztyku i tak dojrzałej kreacji Andiego! Pf.

    PS. mój zdecydowany ulubieniec z tego aktu:
    "więc mniej gadania
    więcej ruchania"

    AMEN! I KC! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo mych westchnień i marudzenia
    przybywam tutaj wraz z opóźnieniem.
    Wybacz mi proszę to całe zwlekanie,
    Edka muzyka łagodzi obyczaje.
    Wielki romantyzm przed nami roztaczasz,
    Wellinga z miłości drobi nie zbacza.
    Tinka się płoni, niemalże upada,
    gdy ją miłosna strzała dopada.
    Któż jednak nie padł by uczuciem rażony,
    gdy byłby przez Wellingę takimi słowy wielbiony?
    Dotąd w miłości szczęścia biedna nie miała,
    mimo to Andiego szczerze pokochała.
    Będzie z nich doprawdy cudowna para,
    A ZBEREŹNIKÓW DOPADNIE KARA!!!
    Płyny ustrojowe zgrabnie wymieniają,
    na ulicy ludziom w głowach mieszają.
    Czyn to jednakże nie jest karygodny,
    klimat tej sceny doprawdy pogodny.
    O zbereźnikach jużem wspomniała,
    prędkobym ich od Wellingi odganiała,
    bo jeszcze głupot nakładą do głowy
    i w pożyciu z Tinką kłopot gotowy.
    Ricz dobre rady wszystkim rozdaje,
    a sam jak palec później ostaje.
    Wank zatem rację ma niesłychaną
    - Riczuniu, osobąś żeś niekochaną!
    Choć skoro żadna na Ciebie nie leci,
    nie będzie z tego niechcianych dzieci.
    Teraz to on ofiarą żartów pada,
    i dobra rada mu się nada.
    Wellinga w górę pnie się towarzystwa,
    czy jego miłość jednak pozostanie czysta?
    Tinkę opuszcza, czy mniemam słusznie,
    że na pokuszenie wystawi swą duszę?
    Fancus vulgaris, to bestia straszliwa,
    A Wellinga to istotka bardzo spolegliwa.
    Boję się zatem o jego cnotę
    bo skoro każda ma na niego ochotę,
    to czy uda mu się wierności Tince dochować
    i swą czystość dla niej zachować?
    Lecz lepiej ostawię te dylemata,
    a Ty na ciąg dalszy nie każ nam czekać do lata!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholera no. Właśnie znalazłam zaczęty sto lat temu komentarz do Wellingi i tym sposobem uświadomiłam sobie, że zostawiłam rozdział bez słowa. Zła ja.
    Ja tęskniłam! Jejku, Cami, Twoje rymy naprawdę robią dzień. Zwłaszcza że takie podniosłe chwile nam się tu zdarzyły. W końcu nasz Andi nie tylko się zakochał, ale też w niezwykle dojrzały sposób wyznał Tince miłość. Co prawda ja bym się kłóciła ze stwierdzeniem, że on nie ma żadnej umysłowej choroby, ale miłość jest ślepa, wszystko wybaczy i tak dalej.
    Przypuszczam, że Twoim przeznaczeniem jest stworzenie nowej formuły przysięgi małżeńskiej. Serio. Tyle romantyzmu i liryzmu... i jeszcze się rymuje. Szacun.
    I w ogóle to taki przełomowy akt, bo Wellinga w końcu został zaakceptowany przez kolegów i zamiast z niego śmieją się teraz z Ricza Zbereźnego. Choć Welliś nie powinien tak sobie śmieszkować, bo najlepiej wie jak boli brak zrozumienia.
    No ale jego obchodzi już tylko miłość i Tinka.
    Cam, rymuj dalej koniecznie. W odróżnieniu od Ricza masz do tego talent. XD
    Czekam i obiecuję następnym razem szybciej skomentować.

    OdpowiedzUsuń