poniedziałek, 28 sierpnia 2017

s z e ś ć



nie możesz niczym bardziej przysłużyć się swym przyjaciołom, jak tym, że nie popsujesz im ich radości, owszem, powiększysz ją, biorąc w niej udział
— jw goethe


SCENA PIERWSZA

mroźna noc w Zakopanem, gęste opady śniegu, śliskie drogi, mimo to pewien klub na Krupówkach jest wypełniony po brzegi, a w powietrzu czuć zapach rozpusty i pijaństwa


odsłona pierwsza

(Wellinga, Freund, Freitag, Wank)
siedzą w loży, przed nimi na stoliku stoją kufle z piwem, Wellinga zapatrzony jest w swój telefon, reszta obczaja laski w klubie


WANK

z podziwem

co powiecie, panowie, o blondynie przy barze
bo ja o jej ustach marzę
i nogach przykrytych sukienką kusą
gott, jak tu walczyć z pokusą
by do niej zagadać
i jej ciało nieco zbadać

sugestywnie porusza brwiami

FREITAG

kiwając głową

muszę przyznać, że sunia z niej dorodna
podrywania na pewno godna
więc idź do niej, ogierze
niech płomień pożądania was stąd zabierze
znajdźcie piętro lub męską toaletę
ciemny zaułek lub inną planetę
dajcie się ponieść żarliwości
ale może bez potomności

FREUND

śmiejąc się

boże, Freitag, tobie serio brak kobiety
jakieś ostrej rakiety
bo głupoty większe niż zwykle wygadujesz
jakimiś obleśnymi scenami nas obdarowujesz

wzdycha

może sam się weź za podrywanie
a nie za naszego życia zatruwanie
ino w głowach naszych umiesz mącić
słowem tylko psocić
masz siebie za wielkiego kobiet znawcę
Welliego życia miłosnego zbawcę
jednakże jakoś nie widać wokół ciebie dziewcząt tłumów
które próbują skruszyć twojego serca grubych murów

FREITAG

nadąsany

jestem casanovą dyskretnym
i nie karzę laskom jędrnym
chwalić się naszymi ekscesami
naszymi łóżkowymi sprawami
nie chcę was w kompleksy wprawić
tym, jak loszkami umiem się bawić

WANK

śmiejąc się

jasne, bujać to my, ale nie nas
na pewno nie masz lasek z wyższych klas
o ile w ogóle jakieś masz
rety, co ty ćpasz
spójrz w lustro to może zrozumiesz
dlaczego niepotrzebnie siebie adorujesz
i dlaczego nie wierzymy w twoje wzięcie,
które niby przechodzi ludzkie pojęcie

FREITAG

z oburzeniem

przecież jestem śliczny jak poranek
prawie jak Apollo idealny kochanek
co masz zaś do mej twarzy
szlachetnej jak lica mocarzy
która urokiem przyciąga niewiasty
wszakże jestem przebombiasty!
możecie mi nie wierzyć
swoją miarą mnie mierzyć
ale kochanic mam spory tłum
które chętnie piją ze mną rum
a potem, cóż, dżentelmeni nie mówią o pewnych sprawach
acz żadna kobitka nie wspomina mi o swych uwagach
wręcz przeciwnie — są mną zachwycone
i, hehe, trochę przypocone

FREUND

Wellingo, może teraz ty rzucisz jakąś ripostą
i wyprowadzisz tego zbereźnika na prostą

WELLINGA

nie chętnie odrywa wzrok od telefonu

jego dusza na zbawienie jest odporna
a głowa na wiedzę nieco toporna
przypadek beznadziejny, co można orzec innego
nie ma bardziej niż od Ricza grzechem sponiewieranego
teraz wybaczcie, ale wrócę do swej konwersacji
bo nie bawi mnie uczestniczenie w tej libacji
wolę z damą mego serca korespondować
słowem mym pisanym skrzętnie ją oczarować

spuszcza oczy na telefon, po czym, przeczytawszy wiadomość od Tinki, rumieni się

WANK

tutaj mogą dziać się różne dziwne rzeczy
niech Freund nad wódą beczy
niech Ricz straci dziewictwo
niech Szusta przejdzie na hutnictwo
niech Fannemel urośnie
a Vilberg niech wygląda znośnie
nawet niech Fettner monogamię rozważy
nasz Wellinga nawet niczego nie zauważy
wszakże tak pochłania go do Tinki uczucie
że już całkiem zgubił rzeczywistości poczucie

FREITAG

więc zaraz wskoczę na ten stół
i zawyję jak muł
wykonam kilka ruchów bioder ponętnych
i rzucę parę spojrzeń od alkoholu mętnych
jeśli kazania o czystości nie dostanę
i o tym, że z martwych już nie powstanę
to całkiem już uwierzę
że to wellingowskie zwierzę
przejmuje się ino tylko swą dziewczyną
przyznaję, piękną Karyną
i naszym towarzystwem gardzi
i już nam nie radzi
jak być sługą bożym uniżonym
a nie człekiem przez rozwiązłość poniżonym

wskakuje na stół i tańczy, i jodłuje, i stepuje, i nawet recytuje Szekspira, mimo to nie przyciąga uwagi Wellingi
w końcu wzdycha, siada z powrotem na sofie i mówi ze smutkiem

panowie, straciliśmy go już bezpowrotnie
czasami już jest tak przewrotnie
z niego to jest twarda sztuka
ale cóż, nie każdy każdego puka
Wellingi nie da się na drogę rozpusty sprowadzić
ten dzieciak to jednak godnie umie się prowadzić

WANK

wzruszając ramionami

więc zostawmy go w tej loży
nawet jeśli jest hoży
a sami pójdźmy w dobry melanż
wszakże czeka nas rewanż
może ostatnio Norge więcej lasek wyrwało
i mocniej se pobalowało
acz to my jesteśmy mo prawdziwymi królami
kierującymi się seksualnymi popędami

Freitag i Freund przytakują mu
we trójką wznoszą literatki w geście tryumfu

w melanż!

Wellinga wciąż nie odrywa wzroku od telefonu

***


odsłona druga

(Wellinga)
Wellinga siedzi sam w loży, z wypiekami na twarzy prowadząc fejsbukową konwersację, w tle przewijają się różni imprezowicze

WELLINGA

O Tinko, żebyś tylko wiedziała
żebyś ty to widziała
w jakiej sali rozpusty się znajduję
boże, kto mnie poratuje
wokół dzieją się różne hece
których nie umiem nawet opisać w grece
ktoś tu cielesnym przyjemnościom się oddaje
ktoś tu następnego zgubnego kielona podaje
ktoś rzyga, ktoś się rozbiera
i nauki jogi pobiera
jednakże to wszystko jest niczym
bo niby czym
wiesz, moje miejsce jest tylko przy tobie
i się z tą myślą chyba oswoję
nie chcę żadnych schadzek w klubach
nie to obiecywałem na mych czystości ślubach
nie chcę też wędrować wzrokiem do innych dziewcząt
które mizdrzą się do mnie jak zgraja zwierząt
moje serce już tylko do ciebie należy
ty nie oczekujesz, że pozbędę się swej odzieży
kochasz mą duszę, a nie ciało
i to mi się w tobie spodobało

wzdycha, wysyła wiadomość do Tinki, odgania się od następnej już dziewczyny i poczyna pisać kolejny poemat do swej lubej


************

dzień to niesamowity - dwadzieścia dwa lata temu na świat przyszedł nasz Wellinga, a dwieście sześćdziesiąt osiem lat temu mistrz i mentor Wellingi - Johann Wolfgang von Goethe!
oraz rok temu pojawiły się tutaj pierwsze rymy!
z tej okazji taka trochę przejściówka oraz nieco odświeżony szablon.
cóż, nic nie poradzę, że w rymach te moje Niemce takie zbereźne XDDD 
🙈🙈🙈
kussi und bussi!

poniedziałek, 15 maja 2017

p i ę ć




przeżywam dni tak szczęśliwe, jakie Bóg chowa dla swych świętych; niech się ze mną stanie, co chce, nie będzie mi wolno powiedzieć, że nie zaznałem radości, najczęstszych radości życia
jw goethe

SCENA PIERWSZA

spokojny, mroźny wieczór w Ruhpoldingu, delikatnie sypie śnieg, księżyc w pełni unosi się nad zasypiającym miastem


odsłona pierwsza

(Wellinga, Tinka)
spacerują po mieście, rozmawiając o poezji i życiu, co chwilę zerkają na siebie nieśmiało, po czym, spłoszeni, uciekają wzrokami w odwrotne strony

WELLINGA

nabiera w płuca powietrza i - czując drżenie własnego serca - łapie Tinkę za dłoń

Tinko, muszę ci coś wyznać
choć strach mi to przyznać
nawet przed samym sobą
a co dopiero przed tobą

TINKA

mocniej zaciska dłoń Andreasa

nie bójże się, mój miły
ino wiem, iż twe usta nie będą swawoliły
możesz mi wszystkie zmartwienia wyszeptać
a ja nie będę cię za nie besztać
wysłucham cię jak powiernik
a nie jak osądzający piernik

WELLINGA

zatrzymuje ich obojga, po czym niepewnie chwyta Tinkę za ramiona i patrzy głęboko w jej oczy

nigdy nie czułem czegoś takiego
i nie mam słowa odpowiedniego
nie wiem, jak to wyrazić
jak sobie z tym poradzić
każdą sekundę zapełnia mi o tobie myślenie
- broń boże, grzeszne swawolenie
gdy się budzę i gdy zasypiam
gdy skaczę i gdy oddycham
wciąż i wciąż tylko ty jesteś przed mymi oczami
tylko o tobie w wierszach mogę posługiwać się słowami
nikt inny w mym sercu tyle miejsca nie znajduje
nikt mej duszy tak nie raduje
gdy jestem daleko, tylko do ciebie chcę
tak bardzo, że tęsknota mnie od środka żre
do twoich uśmiechów i twoich rąk
do twoich rumieńców jak róży pąk
do oczu gwiazd pełnych
i dzielonych ze mną marzeń sennych
a gdy jesteś tak blisko
i gdy czuję w piersi coś jak ognisko
gdy uczucie do ciebie wszystko pochłania
gdy twój zapach wzbudza serca drgania
gdy trzymasz mnie tak za rękę
czuję przyjemną udrękę
i świat wokół nie ma już znaczenia
nawet wszystkie moje marzenia
bo jedyne czego chcę to trzymać twą dłoń już zawsze
i w napięciu czekać na ruchy nasze dalsze
chcę móc wpatrywać się w oczy twe godzinami
chcę byś mnie o sobie uraczała rozmowami
chcę tańczyć z tobą na środku tej ulicy
i niech śmieją się z nas wszyscy cynicy

uśmiecha się delikatnie, po czym ścisza głos

chyba jest jedno słowo, które to wszystko obejmuje
które od jakiegoś czasu mym rozumem kieruje
o którym tak często czytałem
ale go nie rozumiałem
lecz teraz, gdy tak patrzę na ciebie
czując się przy tym jak w niebie
wreszcie zaczynam wszystko rozumować
oraz istotę miłości pojmować
Tinko, moja najdroższa pani
nikt bardziej mego serca już nie omani
więc chyba czas już to powiedzieć
czas, aby każdy mógł się dowiedzieć
że kocham cię ponad życie
i nie chcę robić tego skrycie

zamiera z oczekiwaniem wpatrując się w Tinkę

TINKA

z rozmarzeniem, omal nie mdlejąc

Wellingo, twoje słowa całkowicie mnie oczarowały
moje serce zdecydowanie porwały
nikt nigdy nie mówił mi nic piękniejszego
nigdy też nie czułam czegoś mocniejszego
niż to uczucie do ciebie tak niespodziewane
tak rzadko w życiu spotykane
nie sądziłam, że pokocham kogoś takiego
kogoś tak poukładanego
z duszą prawdziwego romantyka
a nie szalonego bzika
bo widzisz, me zauroczenia zawsze pakowały mnie w tarapaty
a potem tylko zbierałam rozczarowania baty
wiem jednak, że inaczej będzie z tobą
nie jesteś skalony żadną umysłu chorobą
wiem, że twoja miłość jest prawdziwa
ty wiedz, że moja jest równie żarliwa
i choć wciąż w to nie wierzę
i nie rozumiem tego w dużej mierze
też się w tobie zakochałam
też tobie me serce oddałam

WELLINGA

na jego licu gości wielki uśmiech, a oczy lśnią najszczerszym szczęściem, nachyla się nad dziewczyną niepewnie, bardziej stanowczo ją obejmując

to chyba mego życia najpiękniejszy chwila
nic mi tak życie nie umila
jak twój uśmiech cudowny
i twój monolog wymowny
czy to ten moment, kiedy powinien usta nasze złączyć
ludzi wokół naszym pocałunkiem zgorszyć

TINKA

śmiejąc się perliście

tak, to moment najodpowiedniejszy
i najromantyczniejszy
i jeśli mnie teraz nie pocałujesz
bardzo mnie rozczarujesz

całują się

***


SCENA DRUGA

zatęchła sala gimnastyczna, właśnie trwa trening kadry A niemieckich skoczków narciarskich


odsłona pierwsza

(Wellinga, Freitag, Freund, Wank)
skoczkowie kończą grać w siatkówkę i by odpocząć, siadają na parkiecie

FREITAG

Wellingo, czy nadal nie jesteś grzechem splugany
ino jesteś jak anioł niepokalany
czy Tinka zaprowadziła cię na właściwą drogę
dzięki niej poznałeś już rozkosz i swawolę?

WELLINGA

przewraca oczami widocznie znużony

czy możemy przestać ten temat wałkować
i czy możesz przestać cwaniakować
mój wybór to życie w czystości
wiem, niezrozumiały dla wielu gości
ale was proszę o jedno - szanujcie moje wartości
choć trudno wam zachować nieco przyzwoitości

FREUND

gwiżdże z podziwem

miłość ci służy, to trzeba przyznać
i muszę ci wyznać
że twoja stanowczość mi imponuje
nie dziwię się, że się Tinka w tobie podkochuje
pamiętaj, swoje zdanie umieć trzeba bronić
a także od Ricza się odgonić

FREITAG

parska z irytacją

obaj gadacie od rzeczy
co mnie strasznie męczy
ale okej, niech Wellinga żyje jak mu się podoba
widocznie pokora to jego najlepsza ozdoba
może laski faktycznie to rajcuje
jak ktoś przed nimi wiersze recytuje

WANK

dusi się ze śmiechu

Ricz, może sam spróbuj podrywu na poetę
a może wreszcie wyrwiesz jakąś Anettę
bo choć rady Wellindze wciąż dajesz
sam Casanovą jakoś się nie stajesz
więc mniej gadania
więcej ruchania

FREITAG

obrażony krzyżuje ramiona na klatce piersiowej

patrzcie go, jaki król dowcipu

WELLINGA

uśmiecha się szeroko, uświadamiając sobie, że wreszcie nie jest obiektem żartów kolegów

właśnie to sobie zwizualizowałem
i prawie się ze śmiechu popłakałem
gdy Ricza w barokowym stroju ujrzałem
i jego romantyczne słowa usłyszałem
jak woła do swej Julii na balkonie stojącej
i z tęsknoty wzdychającej
jednakże tak nigdy się nie stanie
bo Ricza stać tylko na zbereźne gadanie

wszyscy się śmieją, oczywiście oprócz Freitaga
Wellinga wreszcie zyskuje szacunek w grupie, z czego jest bardzo dumny

***

SCENA TRZECIA

mroźny ranek, płatki śniegu wirują w powietrzu, nosy czerwienieją, a palce marzną


odsłona pierwsza

(Wellinga, Tinka)
stoją przed autokarem i żegnają się, gdyż Wellinga zaraz wyjeżdża na kolejne zawody

TINKA

ze smutkiem ujmuje policzek swojego chłopaka

już za tobą tęsknić zaczynam
już smuteczkować poczynam

WELLINGA

moja pani, też nie chcę cię opuszczać
i wolę do siebie myśli nie dopuszczać
takiej, że za kilka dni dopiero cię ujrzę
pamiętaj, że cię kocham, aniele mójże

całują się

TINKA

oby tylko fanki cię nie osaczyły
i by twego serca nie podbiły
ja wiem, jak małolaty potrafią młodych idoli kochać
i choć próbuję nastoletnie fangirlsy szanować
nie potrafię im zaufać za grosz
więc je jakoś płosz

WELLINGA

śmiejąc się

jesteś urocza w swej zazdrości
i do mnie miłości
ale wiesz, że poza tobą świat dla mnie nie istnieje
i bez ciebie życie mi znacznie ubożeje
nie chcę żadnej fanki
nastoletniej kochanki
to ty jesteś mego serca wybranką
najmilszą mi Germanką
niestety pożegnać się z tobą już muszę
mam nadzieję, że jeszcze na buzi cię skuszę
moje serce tylu dni bez ciebie nie wytrzyma
już tęsknię za twymi oczyma
i za uśmiechem słodkim
za ciałem wiotkim
za ciepłem twych dłoni
za głosem, który koi
żegnaj, kochana
do wtorkowego rana

przytulają się mocno

*****


ed sheeran robi mi rymowanie bardzo <3
w ogóle to witam po długiej przerwie, mam nadzieję, że tęskniliście za Cierpienia tak jak ja :D

wtorek, 14 lutego 2017

c z t e r y





posiadam tyle, a wszystko pochłania uczucie do niej. posiadam tyle, a bez niej wszystko mi jest niczym
— jw goethe

SCENA PIERWSZA

przytulna, niewielka kawiarnia, w tle słychać jazzową muzykę, panuje przyjemny, intymny półmrok, rozświetlony jedynie zapachowymi świeczkami ustawionymi wokół


odsłona pierwsza

(Wellinga, Tinka)
siedzą przy stoliku, rozmawiając i pijąc kawę

WELLINGA

z zapałem, nieśmiało zerkając na towarzyszkę

powiem ci w sekrecie
chcę wałęsać się w berecie
i w płaszczu do kostek długim
z wyrazem twarzy błogim
albo też ubrać się w niebieski frak
jeno żółtej kamizelki mi brak
i trudno będzie mi na Wertera się stylizować
do jego modowych wymóg się dopasować
chcę zapełnić białe karty pisząc gęsim piórem
siedząc za wielkim, dębowym biurem
chcę dorównać Goethemu warsztatem
podzielić się ze światem pięknym poematem
póki co, lichy ze mnie wierszokleta
bynajmniej nie żaden analfabeta
jednak porównując się z mym twórcą ulubionym
nie jestem żadnym poetą uzdolnionym
Goethe jest mym wzorem niedoścignionym
do pisania wielkich dzieł ino stworzonym
bardzo chciałbym być kiedyś jak on wielki
a nie tylko ciągle odpychać się od belki
i na nartach w dal szybować
Jezu, naprawdę kocham rymować

TINKA

odgarnia długie, blond włosy na plecy i spogląda na Wellingę z uznaniem


powiem ci, Wellingo, że teraz to mi zaimponowałeś
gdy tak pięknie o Goethe opowiadałeś
każdy w twoim wieku ma podobnych idoli
Justin Bieber, czy Harri Olli
a ty cenisz ludzi tak uduchowionych
nie tylko umięśnionych
masz duszę prawdziwego romantyka
i cóż, na twój widok serce mi trochę fika

WELLINGA

rumieniąc ci

kolejny sekret ci zawierzę
bo gorąco w to wierzę
żeś podobnego jesteś zdania
i nie czujesz żadnego rozczarowania

spuszcza wzrok na swoje dłonie

kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem
myślałem, że cię tylko wyśniłem
jak anioł żeś wyglądała
mimo, żeś piwem mnie oblała
przysięgam, przyszłaś prosto z mych snów
i jestem bardzo rady widząc cię znów
może zabrzmi to banalnie
nawet nie wiem, czy mówię składnie
ale jesteś jeszcze piękniejsza
i jeszcze bardziej powabniejsza

TINKA

chichocząc pod nosem

pijane oczy może i anioła ujrzały
ale teraz pewnie już przejrzały
i widzą, że nie jestem wyjątkowa
żadna ze mnie księżniczka bajkowa
tak już niestety bywa
i na tym życie upływa
najebani piękniejszym wszystko widzimy
i dopiero rano o tym myślimy
i dostrzegamy, że ta w naszym łóżku kobieta
co wczoraj była wystrzałowa jak żyleta
tak naprawdę ryjek ma krzywy
i słabe były nasze podrywy

WELLINGA

rozumiem, co próbujesz mi zakomunikować
ale ino muszę zaprotestować
może i byłem wtedy nieźle pijany
i wciąż mi wstyd za te tany
ale osąd mój był właściwy
i Boże mój miłościwy
piękniejszej niewiasty me oczy nie widziały
i nic sobie nie ubzdurały
mogę ci przyrzec z na sercu ręką
nieodurzony żadną dyskoteką
jesteś jak słońce po burzy
które każde lico rozchmurzy
jak pierwszy wiosną krokus
a twoje oczu są pełne pokus
nie wiem, jak mam im się opierać
by serca mego nie sponiewierać
mam nadzieję, że nie brzmię ckliwie
w tym moim dla ciebie podziwie

TINKA

uśmiechając się delikatnie

mówisz o mnie tak ładnie
jak Goethe składnie
nie wiem, czym sobie na to zasłużyłam
czym twoje serce tak poruszyłam

WELLINGA

myślę, że to temat na poematy
a nie na utarte schematy
pozwól, że wyślę ci potem kilka wierszy
o tym jak zobaczyłem cię po raz pierwszy
boś okazała się być wspaniałą muzą
natchnieniem wielkim i weną dużą
jesteś Beatrycze mojego wewnętrznego Dantego
mogę pisać o tobie do upadłego

TINKA

wzruszona, uśmiecha się szeroko, w kącikach jej oczu lśnią łzy
łapie nieśmiało Wellingę za rękę

nikt mi nigdy nie powiedział nic piękniejszego
nie mam nic od słowa twego cenniejszego


***


SCENA DRUGA

Puchar Świata w skokach narciarskich znowu gości gdzieś za granicą, jest wieczór, skoczkowie o dziwo grzecznie siedzą w hotelu i relaksują się przed konkursem, który ma odbyć się nazajutrz


odsłona pierwsza

(Wellinga, Freund, Freitag, Wank)
zgromadzeni w jednym pokoju, rozmawiają na tematy bardzo życiowe, czasem zahaczając nawet o tony filozoficzne
Welli jedynie siedzi — jak to on — cicho w kąciku, tęskniąc w skrytości ducha do pani swego serca

FREITAG

rzucając Wellindze srogie spojrzenie

smutno mi się wielce zrobiło
trochę mnie też zemdliło
nie mogę wytknąć Andi'emu braku dziewczyny
do kochania słodkiej landryny
teraz, kiedy smak miłości poznał
i pewnie innych rozkoszy doznał
już nie jest takim śmiesznym dzieciątkiem
niewinnym, maminym paniątkiem
och, z kogo teraz mam się wyśmiewać
kim ze sympatii poniewierać

FREUND

łza się w moim oku kręci
i coś mnie uporczywie nęci
by pochwalić Wellingę naszego
wreszcie takiego dorosłego
pamiętaj, że pierwsza miłość najlepiej smakuje
nawet jeśli nieraz w tarapaty pakuje
przeżywasz teraz piękne czasy
uważaj jeno na bobasy
papą chyba jeszcze nie chcesz być
tylko pełnią życia, bez zobowiązań żyć

WELLINGA

marszczy czoło z niezrozumienia

chcę swą cnotę do ślubu zachować
proszę to uszanować
a tak poza tym, czy wy mi próbujecie przekazać
że już torby na głowie nie będziecie mi nosić kazać
kiedy z wami idę jedną ulicą
i wstyd wam przynoszę mą potylicą?
czy to znaczy, że w pełni mnie akceptujecie
że mnie wreszcie szanujecie?
że jednym z was się stałem
w momencie, gdy się zakochałem?

WANK

prycha

nie rozpędzaj się tak kolego
czy ja wyglądam na szalonego?
nie jesteś na równi z nami
ale nie bronimy ci pić z kolegami
więc wódką będziemy się z tobą dzielić
i też możesz z problemami się z nami podzielić
o kobietach możemy dyskutować
i nie musisz za to pokutować
nie wyłączymy cię z naszych rozmów
bo jesteś wreszcie gotów
by prawdziwym mężczyzną się stać
oraz by alkohol z nami chlać

WELLINGA

wyginając usta w smutną podkówkę

skoro mogę wam o mych problemach opowiedzieć
i o tęsknotach mych powiedzieć
to wiedzcie, że Tinka jest mego serca panią
mógłbym nazywać ją słodką łanią
i cukierkiem, i aniołkiem, i kochaniem
i nie kryć się z mym oczarowaniem
gdy jest przy mnie, czuję się jak w bibliotece
gdzie otaczają mnie te antyczne hece
które kocham naprawdę szczerze
i czytam w wielkiej wierze
że i mnie kiedyś miłość taka spotka
niby urocza jak młoda kotka
ale raniąca jak kartka papieru
i wybuchowa jak woda z gejzeru
póki co, Tinka wręcz mi nieba przychyla
aż czuję w brzuchu skrzydła motyla
ino kiedy jej mi brak
czuję się jak wrak
i teraz z tęsknoty niemal wariuję
gdy tak o niej rymuję
serce mi przeto krwawi
a cierpienie nie bawi
chciałbym móc ją teraz wziąć w ramiona
byłaby wtedy ma dusza ukojona

FREITAG

przewraca oczami

jednak wciąż jesteś frajerem
a nie żadnym ogierem
kto to widział za laską płakać
i tak marnie przeto skakać
masz wokół pełno fanek
udany może być twój ranek
gdy tylko weźmiesz je nocą do swego łoża
aaa, zapomniałem, że pokaże cię moc boża
jeśli bez ślubu będziesz przedłużać gatunek
dla ciebie to już za późno na ratunek
nie wyrośnie z ciebie prawdziwy niemiecki skoczek
co nie unika przyciągania pięknych foczek

WANK

z drwiną

pierwsza miłość i już taka tragiczna
ale okej, może dla ciebie jest magiczna
jednak wiedz, że nie ma co za babą się mazgaić
wystarczy trochę innych panien obczaić
bo tego kwiatu
jest pół światu
i nie warto jednej się trzymać
ino ile wlezie, tyle ich dymać

WELLINGA

oburzony, krzyżuje ręce na piersiach

nie rozumiecie idei tych uczuć wzniosłych
a uważacie się za dorosłych
życzę wam byście poznali smak miłości prawdziwej
i tak jak ja, żyli nieco bardziej godziwiej

odwraca się do nich plecami i włącza na telefonie zdjęcia Tinki


**********


na walentynki trochę romantycznych przemyśleń wellingi i trochę mniej romantycznych przemyśleń reszty niemiaszków :)